sobota, 3 lipca 2010

WULAI - Taipei


Piekny, sloneczny poranek wita nas :)
Postanawiamy wyruszyc w jedno z ciekawszych miejsc w okolicach.
Okolo 30min metrem (ostatni przystanek ) + 30-40min autokarem.


przystanek jest okolo 5 metrow od stacji metra :) - blizej sie nie da !
niestety... przewaznie przed nami bedzie czekala maaasa ludzi..

hamburger przed wyjazdem ! :P


okey teraz kolejka do autobusu ;)


odnajdujemy ten jeden przystanek



autobus nie jest najwyzszych lotow ale chyba lepszy jakosciowo niz w Polsce czasem...


Jedziemy pieknymi drogami. Co najciekawsze... rownymi. Bez dziur, bez studzienek...
Jest pieknie..


Przejezdzamy przez pare mostow


Teraz trzeba juz isc na nogach. Teren wyznaczony dla turystow nie jest wielkich rozmiarow. Na pol dnia wystarczy spokojnie :) - przesiadujac na laweczkach i spozywajac cudowne widoki..





Najpierw idziemy cos zjesc. Miejsc na posilek jest spooooro - jak to na Tajwanie ;)
Ceny sa troszke wyzsze niz w miescie (oczywiscie - bo to miejsce stricte dla turystow ;) ) ale czasem mozemy sie zdziwic kupujac tutaj produkty tansze o kilkadziesiat procent niz w centrum.
Co najwazniejsze - tutaj jest smacznie - zreszta jak wszedzie na Tajwanie. Wszedzie kazdy stara sie by jego potrawa byla najlepsza, najsmaczniejsza, najbardziej aromatyczna.. wychodzi im to na 5+ !









oczywiscie menu w jezyku chinskim :)




Mozemy jesc wlasciwie wszystko. Poczawszy od ryb skonczywszy na malych krabikach lub krewetkach smazonych na glebokim oleju.


mozemy zjesc nawet swiniaka ;)


lub napic sie swietnych trunkow alkoholowych domowej roboty !


czy tez swiezego soku z bambusa


prawdziwa, oryginalna, regionalna kawa polaskocze nasze podbienie z pewnoscia !
humm musi chyba cos w sobie miec bo Sprzedawca nie za bardzo chcial byc fotografowany ;)


dalej !
okey czasem gubimy droge .. :)


Ruszamy dalej !
W koncu nie wiemy ile czasu moze nam zajac zwiedzenie 'wszystkiego' w okolicy.
Teraz przynajmniej bedziecie wiedzieli ile czasu Wam zajmie zwiedzenie tego co oferuje Tajwan w Wulai ; ). Szybkim krokiem w godzinke zobaczycie 'wszystko' :). Ale po to tutaj jestesmy zeby sie rozkoszowac widokami, prawda? Nam podroz zajmuje ponad polowe dnia.




Przechodzac przez most.... chcialoby sie wskoczyc do wody ;) ale pamietajmy ! kolor jaki widnieje na zdjeciu tylko dla nas wydaje sie niesamowicie czysty. W rzeczywistosci sa w nim 'rozne rzeczy' ktore raczej nie sa do nas pozytywnie nastawione.. mimo to dzieciaki uwielbiaja sie kapac !



Niestety drzewa nie kwitna tak bujnie o tej porze. Jestesmy spoznieni o pare miesiecy. Alejki powinny byc pokryte rozowymi kwiatami - jak w Japonii.



Po drodze spotykamy przyjaciela ;)
Ta rasa nie jest tutaj szczegolnie obfita. Ludzie preferuja male pieski typu York i jakies takie biale malestwa ktore sa noszone zamiast torebki... albo w torebce - czasem az sie chce zrobic -> BLEEE! W koncu to psy - chcialy by sobie chyba pobiegac?


Kierujemy sie przed siebie..

okey - wspolne zdjecie ;)


jeszcze jedno


docieramy do wodospadu..



fotka ;)


mozemy tam dotrzec na piechote lub czyms w rodzaju kolejki..




mamy mozliwosc (za 200NT za osobe w jedna strone) wyjechac na drugi szczyt..



troche zabawy


i powolny powrot do domu..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz